fbpx
Dzisiaj jest: 5 Październik 2024    |    Imieniny obchodzą: Igor, Placyd, Apolinary

Borejkowszczyzna

Borejkowszczyzna  - wieś znajdująca się 14 km na południowy wschód od Wilna, w rejonie wileńskim.

Władysław Syrokomla (Ludwik Kondratowicz) – znany poeta doby polskiego romantyzmu, tłumacz, lirnik wioskowy, autor jednego z pierwszych przewodników po Litwie. W 1853 r. opuścił wraz z rodziną Wilno i przeniósł się do Borejkowszczyzny, gdzie spędził (z przerwami) ostatnich dziesięć lat swego życia. Dzierżawił tu dworek należący do Tyszkiewiczów. W tym malowniczym podwileńskim zakątku często odwiedzali poetę hrabia Eustachy Tyszkiewicz, Stanisław Moniuszko, Ignacy Chodźko – polski powieściopisarz i sławny gawędziarz.

Borejkowszczyzna Borejkowszczyzna Borejkowszczyzna Borejkowszczyzna

Dobry los sprawił, iż dworek się zachował, nie został zniszczony podczas zawieruch wojennych. Dzięki wsparciu Samorządu Rejonu Wileńskiego i Funduszom Unii Europejskiej budynek odrestaurowano, od jesieni 2011 r. działa w nim Muzeum im. Władysława Syrokomli i znajduje się Centrum Informacji Turystycznej. Odbywają się tu wystawy sztuki, wieczorki poetyckie.

Borejkowszczyzna

Stolik – na którym tworzył wiersze w altance lipowej W. Syrokomla.

Borejkowszczyzna Borejkowszczyzna

Letni amfiteatr na dziedzińcu muzeum.


Władysław Syrokomla
Ty mię nie kochaj
Ty mię nie kochaj, będzie nam swobodniej
Modlić się wzajem jako przyjaciele.
Na co nam miłość? jam swobodny od niej,
Bez zgryzot serca twe losy podzielę.
Chcę ciebie widzieć i cieszyć się głośno,
Ścisnąć twą rękę nie draźniąc nikogo,
Nie jątrząc czyjąś źrenicą ukośną,
Wyznać otwarcie, że jesteś mi drogą.
Chcę w twoich chwilach smutku i niedoli
Czuwać nad tobą i westchnąć głęboko;
Śmiało zapytać: "Ach! co ciebie boli?"
I łzy twe otrzeć, i rozchmurzyć oko.
Na mojej drodze, gdzie cierniska dosyć,
Gdy mię zrani latorośl kolczasta,
Chcę głosem pewnym o ulgę poprosić:
"Spiesz przyjaciółko, poratować brata!"
Wtedy się twoim podeprę ramieniem,
Bez bicia serca, radośnie i zimnie:
Świat się nie zgorszy, my nie zarumienim,
Choć ja przy tobie, choć ty będziesz przy mnie.
Niech drogę życia przy tobie przechodzę,
A kiedy podróż ukończy się słodka,
Niech oko nasze na ubiegłej drodze
Żadnych wyrzutów sumienia nie spotka.
Dręcząca miłość czyż dla nas zapewni
Ufnej, niewinnej przyjaźni rozkosze?
Bądźmy jak bracia, przyjaciele, krewni:
Na co nam miłość? – nie kochaj mię, proszę!


Do ** [Z pałaców sterczących dumnie]

Z pałaców sterczących dumnie
Znijdź, piękna, do mojej chatki;
Tylko zabierz swe manatki,
Bo hołotę znajdziesz u mnie.

Święte pustki wszędzie, wszędzie,
Ale nie marz nic o chlebie,
Bo kochanek wierny ciebie
Czułościami karmić będzie.

Z rana wianek ci uplotę,
Na obiad dam szmer strumyka,
Na wieczerzę śpiew słowika,
A na noc marzenia złote.

A gdy cię dumanie czyste
W niebieskie sfery uniesie,
Przez otwory w mojej strzesze
Obaczysz niebo gwiaździste!


Gawęda „Lalka”
(...) Już ja kiedy wyrosnę i będę mieć zboże,
Póki się cała wioska chlebem nie nasyci,
Nigdy się spać nie położę.
Bo proszę, jak to zasnąć, kiedy naród blady
I do drzwi i do okien ciśnie się z pokorą:
Nie nakarmić ich chlebem... to przyśnią się dziady,
Jeszcze do torby zabiorą.
Lub co gorsza – w obrazku Pan Jezus się dowie,
Co dla zgłodniałej rzeszy chleb i rybę łamie:
Lalko! zmówmy pacierze o chleb i o zdrowie
Chłopom i papie i mamie.


Gawęda „Niepiśmienny”
(...) Spisałbym naprzód piękne sny moje,
Bo czasem cudnie przyśnić się zdarzy:
Kiedy zobaczę śliczną dziewoję,
Albo aniołów o jasnej twarzy.
Spisałbym potem ptasząt słóweczka,
Ranne skowronka Zdrowaś Maryja;
Wydałbym pismem, co mówi rzeczka,
Gdy się w kamykach pianą rozbija.
Co mówi z wiatrem kłosista niwa,
Co ryczą woły, jak beczą stada,
Jak dzwon kościelny ludzi przyzywa,
A potem mrucząc sam z sobą gada.
Jak kowal młotem bije kowadło,
Jak młynarz grzmoce w rozszczep kamienny.
Wszystko by wiernie spisać wypadło –
Pożal się Boże! jam niepiśmienny! (...)


Orszak pogrzebowy:
(...) Tak na pokładzin moich obrzędzie
Summa summarum sześć osób będzie,
A siódmy pójdzie kapłan życzliwy,
A ósmy dzwonnik, czegóż potrzeba?
Dziewiąty – wietrzyk z rodzinnej niwy,
Dziesiąty – deszczyk z naszego nieba. (...)